Jak uniknąć odpowiedzialności za przekroczenia czasu pracy kierowców? Analiza na podstawie wyroków sądowych.

Jak uniknąć odpowiedzialności zdjęcie główne

 

 Czy słyszałeś kiedykolwiek o właściwej organizacji i dyscyplinie pracy w firmie transportowej? Kiedy pojawił się ten zapis w ustawie o transporcie drogowym kancelarie transportowe ogłosiły koniec etapu mandatów dla właścicieli firm transportowych! Artykuł ten miał bowiem zwalniać przedsiębiorców CAŁKOWICIE z odpowiedzialności za przekroczenia norm rozporządzenia 561/2006 WE. Dlaczego tak się nie stało? I co trzeba zrobić, by móc z niego skorzystać?

 

Odpowiedzialność w transporcie

Odpowiedzialność to zdecydowanie najważniejsze słowo transportu. Bo kto odpowiada, ten ponosi konsekwencje – czyli płaci. Dlatego batalia o odpowiedzialność, to batalia o pieniądze. Tylko dlaczego w transporcie za jedno wykroczenie odpowiedzialność ponoszą aż trzy osoby? Przeanalizujmy taki przykład: kierowca przekracza czas jazdy ciągłej o 2 godziny 3 minuty. Nie jest to jego umyślny błąd. Po prostu nie wykręcił należycie pauzy 45-minutowej (nie zrobił wydruku), przez co zsumowany został czas jazdy przed feralną pauzą i po. Kierowca w przypadku kontroli otrzymuje mandat – 350 zł, zarządzający transportem – 0 zł, przedsiębiorca – 1050 zł.

Jaki wpływ na to naruszenie miał przedsiębiorca? Kto nałożył odpowiedzialność za przekroczenia kierowców również na przedsiębiorcę? Otóż nikt inny, tylko ustawodawca unijny i nasz krajowy. Rozporządzenie (WE) nr 561/2006 Art. 10.3 wyraźnie mówi: Przedsiębiorstwo transportowe odpowiada za naruszenia przepisów, których dopuszczają się kierowcy tego przedsiębiorstwa […]. A w art.10.2. znajdujemy uszczegółowienie: Przedsiębiorstwo transportowe organizuje pracę kierowców […] w taki sposób, aby kierowcy ci mogli przestrzegać przepisów rozporządzenia (EWG) nr 3821/85 oraz przepisów rozdziału II niniejszego rozporządzenia. Przedsiębiorca jest zatem odpowiedzialny za wszystkie naruszenia swoich kierowców w obszarze czasów pracy (rozdział II Rozporządzenia 561/2006) oraz związanych z tachografem (rozporządzenie (EWG) nr 3821/85).

 

Dlaczego właściwa organizacja i dyscyplina pracy jest taka ważna?

Rozporządzenie 561/2006 w artykule 10.2. daje przewoźnikom podpowiedź, czym jest właściwa organizacja i dyscyplina pracy. Aby właściwie zorganizować pracę kierowców, przedsiębiorca jest zobowiązany do:

  • wydawania odpowiednich poleceń kierowcy;
  • przeprowadzania regularnych kontroli przestrzegania przepisów rozporządzenia (EWG) nr 3821/85 oraz przepisów rozdziału II rozporządzenia 561/2006.

 

Dlaczego ten termin jest tak istotny? Otóż w polskiej Ustawie z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym Art. 92b czytamy:

Nie nakłada się kary pieniężnej za naruszenie przepisów o czasie prowadzenia pojazdów, wymaganych przerwach i okresach odpoczynku, jeżeli podmiot wykonujący przewóz drogowy zapewnił:

1) właściwą organizację i dyscyplinę pracy ogólnie wymaganą w stosunku do prowadzenia przewozów drogowych, umożliwiającą przestrzeganie przez kierowców przepisów:
a) rozporządzenia (WE) nr 561/2006,

b) rozporządzenia (UE) nr 165/2014,

c) Umowy AETR,

d) ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców;

2) prawidłowe zasady wynagradzania, niezawierające składników wynagrodzenia lub premii zachęcających do naruszania przepisów rozporządzenia, o którym mowa w pkt 1 lit. a, lub do działań zagrażających bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Polski ustawodawca do warunków właściwego organizowania pracy kierowców przez przedsiębiorców dodaje następujące punkty:

  • przestrzeganie przepisów, nie tylko 561/2006, ale też AETR oraz ustawy o czasie pracy kierowców;
  • prawidłowa struktura wynagrodzenia kierowcy, która nie zawiera premii za kilometry, szybkość dostawy lub ilość przewożonych rzeczy.

 

Z jakich furtek możesz skorzystać?

Zapewnienie przez przedsiębiorcę właściwej organizacji i dyscypliny pracy w firmie transportowej jest więc furtką do uwolnienia się od odpowiedzialności, sposobem na odparcie mandatów Inspekcji Transportu Drogowego. Wszystko wydaje się być proste, a jednak takie nie jest. Co zrobić w sytuacji jeśli przedsiębiorca ZAPEWNIŁ kierowcy warunki do jazdy zgodnie z przepisami, ale kierowca nie skorzystał z tej możliwości? I jak można zapewnić, czyli sprawdzić, że coś się stanie na pewno w transporcie?

Trzy powody powstawania naruszeń:

1) Plan pracy opracowany przez pracodawcę (uzgodniony umownie – w transporcie rzeczy nie ma obowiązku konstruowania harmonogramów pracy) był źle skalkulowany i kierowca musiał zaryzykować popełnieniem przekroczenia, żeby wywiązać się ze zlecenia transportowego – wina pracodawcy;

2) Kierowca zagapił się, naruszenie wynika z jego błędu, niedopatrzenia, roztargnienia lub niewiedzy – wina kierowcy;

3) Odstąpienie od przepisów wynikało z niespodziewanej sytuacji drogowej, np. śnieżyca i kierowca musiał je wykonać, aby osiągnąć bezpieczne miejsce postoju – okoliczności losowe.

Z prawie każdej sytuacji kierowca może wyratować się wydrukiem z tachografu wraz z prawidłowym opisem. Chyba że Inspekcja Transportu Drogowego podważy wiarygodność wydruku. A może podważyć np. w sytuacji, kiedy kierowca ma tych wydruków zrobionych 20 w miesiącu… Niemniej odpowiednio opisany wydruk jest jedynym dowodem stanowiącym podstawę do odstąpienia od norm czasu pracy. Jest też materiałem dowodowym w myśl Art. 75. KPA § 1. Jako dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. W szczególności dowodem mogą być dokumenty, zeznania świadków, opinie biegłych oraz oględziny. Czasem tak niewiele wystarczy, aby uchylić się od odpowiedzialności. Dlaczego kierowcy nie zawsze korzystają z tego prawa?

 

Dlaczego nawet najlepsze argumenty nie wystarczą do obrony?

Jeśli już dojdzie do sytuacji, w której na przewoźnika zostaje nałożony mandat za naruszenia kierowców, przewoźnicy z reguły bronią się rękami i nogami. Piszą odwołania. Przykład bardzo fajnie umotywowanego odwołania od kary za naruszenia przepisów dotyczących czasu pracy kierowców znajdujemy w wyroku Sądu Administracyjnego w Olsztynie z 2017-10-24 sygn. II SA/Ol 631/17. Przewoźnik argumentuje, że naruszenia powstały w trakcie wykonywania pracy przez zatrudnionych kierowców, będących w podróży służbowej. Do protokołu kontroli skarżący [przewoźnik] złożył zastrzeżenia, w których wyjaśnił te naruszenia, załączając dowody potwierdzające sprawowanie stałego nadzoru nad pracownikami zatrudnionymi na stanowiskach kierowcy. Dodał, że kierowcy są okresowo szkoleni z zakresu obowiązujących ich przepisów, a bezwzględne ich przestrzeganie mają wpisane w zakres obowiązków, ponadto za naruszenia ujawnione w comiesięcznych raportach wykroczeń karani są pisemnymi upomnieniami do akt osobowych. Skarżący podniósł, że nie wywierał wpływu na kierowców, aby za cenę terminowego wykonania frachtu, naruszali przepisy. Zauważył, że to na kierowcy spoczywa obowiązek wykonywania przewozu w sposób zapewniający prawidłowy czas prowadzenia pojazdu, obowiązkowych przerw i odpoczynków, gdyż to kierowca ma wiedzę […]. Przewoźnik użył naprawdę racjonalnych argumentów. Co na to sąd? Argumentację odrzucił…

 

Nie masz wpływu na kierowcę? Zwolnij go…

Zgodnie z przepisami ustawy o transporcie drogowym art. 92 ust. 1 oraz art. 92a ust. 1 za naruszenie przepisów odpowiedzialność ponoszą niezależnie przedsiębiorca i kierowca.  Podmiot wykonujący przewóz drogowy odpowiada zarówno za własne naruszenia, jak i naruszenia swoich kierowców. Uwaga! Sąd uznał, że odpowiedzialność przedsiębiorcy wynikająca z art. 92a u.t.d. ma charakter administracyjny, nie jest oparta na zasadzie winy, a do jej powstania wystarczające jest – co do zasady – stwierdzenie naruszenia przepisów o transporcie drogowym, nawet jeżeli doszło do niego w sposób niezawiniony!!!! Naruszenia popełniane przez kierowców są zatem wpisane w ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. Przedsiębiorca ponosi także ryzyko w doborze odpowiednich kierowców. Z racji, że ma pełną swobodę w wyborze osoby, z którą chce współpracować oraz formy zatrudnienia, obliguje go do ułożenia relacji z kierowcami wykonującymi zadania przewozowe na jego rzecz i w jego imieniu w taki sposób, aby ci nie dopuszczali się naruszeń. Jak zatem zmusić kierowcę do przestrzegania przepisów? Otóż i na to pytanie sąd znajduje odpowiedź – jeśli kierowca popełnia naruszenia – zwolnij go. Znajdź takiego, który nie popełnia… Tylko jak pogodzić to z niedoborem kierowców na polskim rynku transportowym? W dzisiejszych czasach bardziej kalkuluje się przewoźnikom zmierzyć się z ryzykiem mandatów, niż pozwolić sobie na postój samochodu w oczekiwaniu na nowego pracownika…

 

Zastosuj motywujące wynagrodzenie

W dalszej części wyroku czytamy, że obowiązkiem przedsiębiorcy jest nadzór nad odpowiednimi zachowaniami ludzkimi. Jak sprawować stały nadzór nad kierowcą, który pojawia się w firmie raz na tydzień? Lub raz na trzy tygodnie? To nie jest pracownik biurowy, którego możemy mieć stale „na oku”. To jest pracownik, który przemierza dziennie setki kilometrów, a jedyna forma kontaktu z nim to telefon i podgląd samochodu w systemie GPS. Otóż w omawianym wyroku WSA w Olsztynie z 2017-10-24 sygn. II SA/Ol 631/17,  a także w innych wyrokach (WSA w Krakowie z 16 września 2014 r., sygn. III SA/Kr 578/14; II SA/Ke 241/17 – Wyrok WSA w Kielcach) sądy obarczają przedsiębiorcę obowiązkiem wymyślenia takich rozwiązań, które zmuszą kierowcę do przestrzegania przepisów. Zapewnienie właściwej organizacji i dyscypliny pracy to przede wszystkim działania prewencyjne, zapobiegające łamaniu przepisów!!! Może to być odpowiedni zapis w umowie, forma zatrudnienia, system szkoleń, lub inny rodzaj środków dyscyplinujących. W wyrokach powtarza się też zachęta do takiego konstruowania wynagrodzeń kierowców, które będą premiowały jazdę bez naruszeń lub stosowały jakiś system kar i nagród. Skoro w decyzjach sądowych kładziony jest tak duży nacisk na ten rodzaj wynagradzania, myślę że warto go wprowadzić w każdej firmie transportowej.

 

Te działania NIE są wystarczające!

Każdy właściciel firmy transportowej ma jakiś swój system walki z naruszeniami kierowców. Ale czy wystarczający do tego, by w razie mandatu od inspekcji, móc się bronić argumentem właściwej organizacji i dyscypliny pracy? Jak już to zostało pokazane wcześniej, na przykładzie wyroku Sądu Administracyjnego w Olsztynie z 2017-10-24 sygn. II SA/Ol 631/17 wskazywanie:

  • zapisów w umowach, wzywających kierowców do jazdy zgodnie z prawem,
  • organizowanie dodatkowych szkoleń,
  • informowanie kierowców za pośrednictwem tablicy informacyjnej o obowiązujących przepisach,
  • stosowanie nagany, pisemnych upomnień,
  • brak wywierania presji na kierowców, zarówno w postaci źle skonstruowanego wynagrodzenia, jak i ustnych poleceń,

 

są wg sądu „środkami mogącymi zminimalizować ryzyko zaistnienia naruszeń w przyszłości, ale nie zwalniają przedsiębiorcę z odpowiedzialności za naruszenia już zaistniałe”. 

Czy zatem artykuł o właściwej organizacji i dyscyplinie pracy jest tylko pustym frazesem? W wyroku NSA sygn.II GSK 1590/15 czytamy: „do uwolnienia się od odpowiedzialności nie wystarczy wykazanie braku winy, lecz wymagane jest udowodnione podjęcie wszystkich niezbędnych środków w celu zapobieżenia powstaniu naruszenia prawa. Nie wystarcza wykazanie zastosowania wszystkich normalnych, rutynowych środków zabezpieczających, jeżeli sytuacja wymagała środków dodatkowych”.

 

Musisz mieć dowody!

By móc uchylić się od odpowiedzialności za naruszenia kierowców, przewoźnik musi udowodnić, że do naruszeń doszło: 1) pomimo sprawowania stałego i wnikliwego nadzoru nad zatrudnionymi przez siebie pracownikami, oraz 2) że uczynił wszystko, czego można rozsądnie wymagać od przewoźnika.

Na pewno dowodem, w oczach sądu, nie będzie przyznanie się kierowcy do winy, argument braku możliwości kontroli kierowcy, który przebywał długo w trasie, itd. Dowodami mogą być np.:

  • mechanizm stałej kontroli pracowników np. poprzez karty drogowe, system GPS;
  • analiza tras do klienta (odległość, topografia, rozkład parkingów);
  • zlecenia przewozowe, listy przewozowe itp., z których jednoznacznie wynika, że realizacja tego zlecenia nie pociąga za sobą naruszenia przepisów przez kierowcę;
  • analiza danych zawartych na kartach kierowców;
  • wynagrodzenie z systemem nagród oraz kar za stwierdzone naruszenia;
  • inne środki dyscyplinujące;
  • właściwy system szkoleniowy.

 

Sprawdź wyroki: NSA z dnia 7 marca 2017 r., sygn. akt II GSK 1590/15; WSA w Kielcach sygn. II SA/Ke 241/17. Pamiętajmy również, że o braku właściwej organizacji i dyscypliny pracy świadczy skala i waga popełnianych naruszeń!!! Ciężko będzie usprawiedliwić takie występki jak: skracanie dziennego czasu odpoczynku o czas do 5 godzin, jazda na cudzej karcie (np. właściciela przedsiębiorstwa!), jazda na wyłączniku lub magnesie. A inaczej sprawa ma się w przypadku naruszeń incydentalnych.

 

Kiedy przedsiębiorca faktycznie nie ma wpływu na naruszenie?

Polski ustawodawca wprowadził jeszcze jedną furtkę, która ściąga odpowiedzialność z barków przedsiębiorcy. Jest to Art. 92.C.1. ustawy o transporcie drogowym:

Nie wszczyna się postępowania w sprawie nałożenia kary pieniężnej, o której mowa w art. 92a ust. 1, na podmiot wykonujący przewóz drogowy lub inne czynności związane z tym przewozem, a postępowanie wszczęte w tej sprawie umarza się, jeżeli:

1) okoliczności sprawy i dowody wskazują, że podmiot wykonujący przewozy lub inne czynności związane z przewozem nie miał wpływu na powstanie naruszenia, a naruszenie nastąpiło wskutek zdarzeń i okoliczności, których podmiot nie mógł przewidzieć, lub

2) za stwierdzone naruszenie na podmiot wykonujący przewozy została nałożona kara przez inny uprawniony organ, lub

3) od dnia ujawnienia naruszenia upłynął okres ponad 2 lat.

We wspomniany już wyżej wyroku Sądu Administracyjnego w Olsztynie znajduje się komentarz do cytowanego art. 92c.1: „W orzecznictwie sądów administracyjnych podkreślano, że przedsiębiorca nie ma wpływu na powstanie naruszenia, w sytuacji gdy niezależnie od jego zachowania i tak doszłoby do jego powstania. W szczególności, sytuacja taka może mieć miejsce, jeżeli do naruszenia obowiązków lub warunków przewozu drogowego dochodzi z powodu siły wyższej lub zachowania osób trzecich, którym podmiot wykonujący przewozy nie był w stanie się przeciwstawić. Brak możliwości przewidzenia określonych zdarzeń lub okoliczności ma miejsce wtedy, gdy przy uwzględnieniu wiedzy, umiejętności i doświadczenia nie istniała możliwość przewidzenia określonych zdarzeń z uwagi na ich nadzwyczajny charakter”.

Tak więc brak wpływu na powstałe naruszenie musi być:

  • następstwem zdarzeń i okoliczności, których profesjonalny przewoźnik nie mógł przewidzieć;
  • zdarzeniem nieoczekiwanym i nadzwyczajnym, np. klęska żywiołowa, katastrofa, pożar, wypadek, wprowadzenie na danym obszarze stanów nadzwyczajnych;
  • mieć charakter incydentalny.

 

Aby przewoźnik mógł skorzystać z art. 92c ust. 1 pkt 1 ustawy o transporcie drogowym, muszą się pojawić tzw. okoliczności egzoneracyjne. Okoliczności te zwalniają powołującego się na nie z odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Są to:

  • siła wyższa;
  • nastąpienie szkody wyłącznie z winy poszkodowanego;
  • nastąpienie szkody wyłącznie z winy osoby trzeciej, za którą przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności;
  • brak winy osoby, której zwierzchnik powierzył wykonanie czynności (art. 430 kodeksu cywilnego).

 

Aby uwolnić się od odpowiedzialności, wystarczy wykazanie jednej z wymienionych okoliczności. Ciężar dowodu spoczywa wtedy na przewoźniku.

 

Najprostsze rozwiązanie

Tak oto doszliśmy do mało optymistycznych konkluzji – za wszystkie błędy i naruszenia w trakcie przewozu drogowego odpowiada przewoźnik. Odpowiada prawnie i materialnie. Przewoźnik wg orzecznictwa sądowego ma wystarczające narzędzia i możliwości, aby wpływać na zachowanie kierowcy. Ponadto ma obowiązek wymyślenia takich rozwiązań, które spowodują, że kierowcy nie będą popełniali naruszeń czasu pracy. Jeśli zdarzy się jakiś kierowca niepokorny, który będzie odporny na reżim swojego pracodawcy, wg orzecznictwa lepiej go zwolnić.

Owiany tak wielkimi nadziejami artykuł  92b.1. ustawy o transporcie drogowym nie spełnił funkcji całkowitego rozgrzeszenia przewoźnika z win kierowców. W orzecznictwie sądowym artykuł ten otwiera jedynie wąski przesmyk, który owszem pozwala zażegnać widmo kar finansowych, ale po udowodnieniu przez przewoźnika, że podjął on wszelkie możliwe kroki do zapewnienia właściwej organizacji i dyscypliny pracy.

Myślę, że najlepszym sposobem na unikniecie odpowiedzialności za naruszenia kierowców będzie stały nacisk na to, aby kierowcy dobrze opisywali naruszenia na wydrukach. Wydruk z tachografu jest najskuteczniejszą i najprostszą bronią przewoźnika. I tej najprostszej metody trzeba się trzymać. Niemniej dbanie o właściwą organizację i dyscyplinę pracy należy do obowiązków przewoźnika. Leży też w jego interesie – jeśli nie chce stracić uprawnień na wykonywanie zawodu.

 

Czy chcesz, aby Twoi kierowcy prawidłowo opisywali naruszenia?

Pobierz darmowy materiał: 

Mistrz Opisywania Naruszeń